piątek, 30 października 2020

Requiem

         Już za kilka godzin koncert. Wielomiesięczna przerwa dała mi się we znaki, tęsknota za muzykowaniem przewijała się w codziennych zmaganiach i brak mi było tego oddechu, bardzo brak.   Radość z powrotu do śpiewania i właśnie z tym utworem - moim ukochanym mozartowskim Requiem, w którym znam na pamięć nieomal każdą nutę, przeplata się ze smutkiem, że to tak wygląda. Dziwnie, nienormalnie i złowieszczo. Widownia straszyć będzie pustymi, oklejonymi miejscami, a emocje słuchaczy pozostaną ukryte, pod maskami.

Towarzyszy mi nieodparte poczucie, że ten koncert to jest symboliczne pożegnanie - Requiem - dla nas, dla świata, który znamy i który właśnie powoli i nieuchronnie odchodzi.