wtorek, 22 lipca 2014

Lipcowonocne towarzyszki





Towarzyszki w lipcowy upalny dzień śpią. Ukryte w trawie lub jakimś nieoczekiwanym miejscu, które nocą wydawało się zupełnie inne i zapewne bezpieczne.        

Niedźwiedziówka kaja
                            
Stąpam ostrożnie,  z uwagą przestawiam naczynia, zbieram pranie spoglądając w zakamarki bluzek i spodni.

Szewnica pokrzywnica





Dopiero wtedy gdy odpoczywają, dokładnie widać jakie są piękne.

Skrzytek dereniak


Lubię ćmy tak jak lubię lipcowe noce. Powietrze ochładza się stopniowo i leniwie.Wokół tak bardzo ciemno i cicho, a z łąki dobiegają dyskretne odgłosy rozmowy koników polnych i świerszczy. Odrywam wzrok od książki, żeby spojrzeć, która to z pięknych towarzyszek muska moją skórę ledwo odczuwalnymi trzepotami skrzydeł. Żadna nigdy nie przysiądzie na dłużej, zaraz musi przecież lecieć do swojej lampy.
I tak noc już idealna toczy się powoli.


Fruczak gołąbek

A towarzysz Fruczak przylatuje o zmierzchu. Śmignie, pofurczy, rozwinie swoją rurkę, wciągnie nektar i już go nie ma.


PS.
Wczorajszej nocy wylądował mi na głowie szerszeń. Ale odleciał.

PS 2
Teraz zauważyłam, że sformułowanie - towarzysz Fruczak- brzmi intrygująco - zwłaszcza w kontekście daty.
Tak mogłaby się zaczynać jakaś historia z czasów minionych ...
 

2 komentarze:

  1. One są niesamowite! Dlaczego nigdy ich nie widziałam?
    Ale masz oko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ! Odkrywam ciągle jakieś nowe, których też wcześniej nie widziałam. Przylatują podziękować za wpis ? ;)

    OdpowiedzUsuń