Towarzyszki w lipcowy upalny dzień śpią. Ukryte w trawie lub jakimś nieoczekiwanym miejscu, które nocą wydawało się zupełnie inne i zapewne bezpieczne.
Niedźwiedziówka kaja |
Stąpam ostrożnie, z uwagą przestawiam naczynia, zbieram pranie spoglądając w zakamarki bluzek i spodni.
Szewnica pokrzywnica |
Dopiero wtedy gdy odpoczywają, dokładnie widać jakie są piękne.
Skrzytek dereniak |
Lubię ćmy tak jak lubię lipcowe noce. Powietrze ochładza się stopniowo i leniwie.Wokół tak bardzo ciemno i cicho, a z łąki dobiegają dyskretne odgłosy rozmowy koników polnych i świerszczy. Odrywam wzrok od książki, żeby spojrzeć, która to z pięknych towarzyszek muska moją skórę ledwo odczuwalnymi trzepotami skrzydeł. Żadna nigdy nie przysiądzie na dłużej, zaraz musi przecież lecieć do swojej lampy.
I tak noc już idealna toczy się powoli.
Fruczak gołąbek |
A towarzysz Fruczak przylatuje o zmierzchu. Śmignie, pofurczy, rozwinie swoją rurkę, wciągnie nektar i już go nie ma.
PS.
Wczorajszej nocy wylądował mi na głowie szerszeń. Ale odleciał.
PS 2
Teraz zauważyłam, że sformułowanie - towarzysz Fruczak- brzmi intrygująco - zwłaszcza w kontekście daty.
Tak mogłaby się zaczynać jakaś historia z czasów minionych ...
One są niesamowite! Dlaczego nigdy ich nie widziałam?
OdpowiedzUsuńAle masz oko!
Dziękuję ! Odkrywam ciągle jakieś nowe, których też wcześniej nie widziałam. Przylatują podziękować za wpis ? ;)
OdpowiedzUsuń