Po pierwsze codzienne ranne i wieczorne ścinanie trawy - ręczne, za pomocą nożyc, przyczyniło się do zmniejszenia rozmiaru - mojego oczywiście. Gimnastyka trwająca po pół godziny minimum, a często dłużej i częściej, również znacznie polepszyła moją kondycję. Grachos zajadał świeżą trawę, a ja odczułam pozytywny efekt tego "poświęcenia".
Druga znacznie ciekawsza sprawa, to obserwacje łąki z poziomu kolan. Ileż tam życia i walki, jakie bogactwo form i kolorów. Można by położyć się na kocu, tak jak w dzieciństwie i podglądać godzinami...
Zupełnym jednak zaskoczeniem była taka oto straszno-piękna modliszka.
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, bo nawet nie przypuszczałam, że można ją spotkać w Polsce. A tu proszę - oto jest na mojej łące !
Za kilka dni jakby na potwierdzenie faktu, że to jednak nie były omamy, modliszka pokazała się jeszcze raz - wieczorem siedziała sobie na firance.
Modliszka zwyczajna |
Te oczy ;) |
Oprócz modliszki wypatrzyłam wiele ciekawych osobników i jak to wśród dyletantów bywa - nie wiem czy rzadkich, czy pospolitych. Z pewnością pięknych.
Nie napiszę o owadach nic ciekawego, bo to przecież wymaga wiedzy, a entomologiem już nie zostanę...
Jednak takiego zwykłego "oglądacza" jak ja, zadziwia niezwykłe bogactwo owadziego świata.
I cieszy spotkanie oko w oko z modliszką.
Tygrzyk paskowany |
Jak również z baldurkiem ;)
Baldurek pręgowany |
Ważka płaskobrzucha - samiec |
Niedźwiedziówka kaja |
Pasikonik ??? |
Ciekawe jak wyglądam w jego oczach |
jakie piękne zdjęcia !!! a koziołek jak się czuje ?
OdpowiedzUsuńbuziole :**
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńGrachos niestety nie żyje - 10 sierpnia przeniósł się na inną, pewnie piękniejszą łąkę.
Pozdrowienia :))
Andziu przytulam :** U mnie też smutno - moja Matylda kochana odeszła..
UsuńOj ... :(
OdpowiedzUsuńWspólczuję i podziwiam opiekunkę!
Dziękuję.
UsuńSmutno mi, że ten wysiłek nie dał efektu. Chociaż nie do końca - dał trzy miesiące życia. To dużo ? Mało ?
Trzeba by zapytać Grachosa ;))
Serdeczne pozdrowienia :)))
Widać, że to nie tylko przycinanie trawy było, ale dłuższe posiedzenie na tej łące i przyglądanie się temu światu z bardzo bliska. Piękne ujęcia !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńRzeczywiście nieraz rzucałam nożyce i biegłam po aparat, bo coś wyskoczyło z trawy albo siedziało pod listkiem. Te odkrycia i szukanie dobrego ujęcia sprawiały, że zapominałam ( na chwilę ) po co siedzę w tej trawie ;)
Pozdrawiam :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękna insektownia!
OdpowiedzUsuńNawet niektóre muchy są ładne ;)
Usuń