1 maja uczciliśmy godnie - wreszcie zaczęliśmy porządkować łąkę przeznaczoną na ogród.
Sprzęt wjechał, dzielny traktorzysta jakoś dawał radę, a ja cieszyłam się, że zaczęliśmy wreszcie coś robić. Chociaż gdy sobie pomyślę o ogromie pracy, która przede mną, to trochę mina mi rzednie. Jednak zaraz myślę sobie, że przecież muszę - jeżeli chcę mieć wyłącznie swoje warzywa i owoce.
Belki, beton, czegóż tam nie ma... |
Pierwsze przygotowania polegały na zlikwidowaniu skrzyń, które postawiłam zeszłego roku. Teraz trzeba było je opróżnić i wstawić pod dach, aby wyschły. Zrobiłam to już wcześniej po jednej, lub po dwie - kiedy miałam czas. Przed ustawieniem ich w docelowym miejscu zabezpieczę drewno, wyłożę folią od wewnątrz i przybiję siatkę metalową od spodu. Plastikowa na krety nie sprawdziła się, nornice zrobiły dziury i podjadały marchewki.
Skrzynie już pod dachem |
Wywalone.. robota głupiego, teraz trzeba na nowo zapełnić ;) |
Kolejna praca to wygrzebanie resztek desek, drewna, dachówek i innych śmieci, które zarosły już trawą.
Zaczęłam to robić i myślałam, że pójdzie szybko - ale nie, drewno rozmnożyło się chyba przez pączkowanie, co rusz odkrywam nową, porośniętą trawą kupkę.
Cudownie rozmnożone... |
A trzeba było zrobić to od razu. Sprzątnąć w czasie budowy. Teraz mam ...
Stara szklarnia została przeznaczona do likwidacji, na jej miejscu powstanie wiata na sprzęt i siano. Nową zaczęliśmy składać, a to przecież ostatni moment, jeżeli coś ma w niej wyrosnąć. I przez to w tym roku jak nigdy nie mam jeszcze ani rzodkiewki, ani sałaty, po prostu totalna posucha. W starej szklarni nic nie robiłam, bo już, już miała być rozwalona. Stoi oczywiście jeszcze do dzisiaj... Skrzynie zlikwidowane, bo powędrują na inne miejsce. Nowa szklarnia jeszcze nie gotowa. Mam ochotę krzyczeć ! Dobrze, że pokrzywa, perz i podagrycznik rosną sobie same, przynajmniej mam trochę zieleniny.
Za pięć (?) lat na tej łące będzie ogród. Widzę go :)
Andzia, jeżeli mogę Ci doradzić na szybko, postaw swoją nową szklarnię na fundamencie betonowym takim na 30 cm głębokim. Mamy taką samą i możesz skorzystać z naszych doświadczeń, zamiast uczyć się na swoich błędach.
OdpowiedzUsuńKiedy nasza stała na glebie, to się paczyła i wyginała, a nornice właziły do niej od dołu. A odkąd stoi na fundamencie, spokój z podkopywaczami i wiatr jej nie rozwala tak szybko jak kiedyś.
Dziękuję Agniecha, właśnie kiedy zaczęliśmy ją składać,to pojawiły się takie wątpliwości. Niestety fundamentu nie zdążymy zrobić, mąż wyjeżdża, murarza w okolicy na szybko nie znajdziesz, terminy półroczne!
OdpowiedzUsuńWięc znowu będzie tymczasowo - podsypiemy żwirem, zrobimy stelaż z desek i na to pójdą skrzynie, które wypełnione ziemią może nie pozwolą odfrunąć. Siatka metalowa musowo.
W przyszłym roku stanie już na fundamentach i w docelowym miejscu. Muszę mieć swoje pomidory, bo bez nich umrę. Więc musi być znowu prowizorka :)
Kurcze, a myślałam, że tylko w mojej wyobraźni szklarnie fruwajæ, a Ty to widziałaś :)
UsuńWiatr włazi w szpary i wypycha panele z ramek. Potrafią frunąć i 50 metrów dalej. Ale może u Ciebie tak nie wieje.
UsuńNiestety, tylko na filmach wszystko szybko jest i znikąd :D
OdpowiedzUsuńU nas nadmiar wody pod deszczach późnił pracę :/
Pozdrawiam :)
W tym roku rzeczywiście wody pod dostatkiem, w zeszłym i w poprzednich latach było z kolei za sucho. Gdzie te wiosny sprzed lat, takie normalnie wiosenne ???
UsuńPozdrowienia :)
Podziwiam Wasze zaangażowanie, bo widać, że pracy jest przed Wami dużo. Ale zobaczysz - wszystko w swoim czasie. I niebawem będziecie się cieszyć własnymi warzywami. My przez dwa lata nie mieliśmy własnych warzyw, bo co z tego, że chęci były, jak nie było do uprawy warunków. Remont domu był ważniejszy. W zeszłym roku mąż zakupił rozsadę pomidorów i wszystkie zmarnował, bo nie było gdzie posadzić. Trzymał je w komórce dotąd aż uschły. Wstyd się przyznać, ale po prostu - samo życie ! Pozdrawiam i trzymam kciuki za udane inwestycje !!!
OdpowiedzUsuńOgródek warzywny to priorytet, mam już pięć skrzyń obsadzonych została jeszcze jedna, którą kończę.Dzisiaj zjadłam pierwszego ogórka - posadziłam w starej szklarni. Teraz muszę je przenieść na inne miejsce, bo w lipcu wjeżdża koparka i w tym miejscu będzie wiata. Nie wiem jak to zniosą one i pomidory, które też już prawie dojrzały. Już nawet przestałam się wkurzać na ekipy budowlane - nic się z nimi nie da zaplanować i nie ma na to rady.
OdpowiedzUsuńTak więc warzywa będą, a na kwiaty i resztę muszę poczekać :)Pozdrawiam serdecznie - i dzięki za kciuki !