W niedzielę przyleciały jaskółki i od razu wzięły się do roboty. Oblatują wszystkie możliwe stare i nowe miejsca, potem siadają na drucie i głośno "kłócą" się pewnie o to, które z nich wybrać w tym roku i ulepić gniazdko. Widzę, że najczęściej kołują obok koziarni ! Dwa lata temu jakoś nas przechytrzyły - potem okazało się, że znalazły sobie miejsce na stryszku, gdzie przechowujemy siano. Rano, gdy otwierałam drzwi, jaskółki karnie czekały siedząc na brzegu otwartej klapy na poddasze i wyfruwały mi nad głową, nie przejmując się zupełnie moją obecnością.
To zdjęcie jaskółki w starej koziarni, teraz zamienionej na składzik drewna. A nasze kozy już od trzech lat mają nowy budynek. Początkowo mieszkały wszystkie razem, ale niestety ze względów bezpieczeństwa trzeba było je rozdzielić, zawsze znajdzie się jakaś wywijająca rogami na prawo i lewo.Teraz mają osobne boksy.
Baśka i Puci - jeszcze we wspólnym pomieszczeniu. Akurat te dwie kozy bardzo się lubiły. Puci (z prawej ) niestety już nie żyje.
Kozy w swoich pokojach - od lewej: Baśka, Puci i Amelka.U Baśki widać jej córkę Barbie, a w korytarzu kawałek głowy koziołka Pepe od Puci. Reszta towarzystwa jeszcze gdzieś na łące.
W tym momencie było ich wszystkich razem ( małych i dużych) dziesięć.
Każda koza to osobna historia, na pewno kiedyś je opiszę.
Świetna ta koziarnia :) Zazdroszczę jaskółek, u mnie siadają tylko na drucie elektrycznym, nie mam pomieszczeń murowanych.
OdpowiedzUsuńDzięki - przez koziarnię opóźniła się budowa domu. Pewnie niejeden popukałby się w głowę :)
OdpowiedzUsuńJaskółki uwielbiam !